10 najbardziej wkurzających typów pracowników!

utworzone przez | 15 04 2014 | 0 komentarzy

To, że nie lubimy szefa to sprawa oczywista. Denerwuje nas nawet wtedy, kiedy wyjątkowo jest miły i ma dobry humor. Czy zdajemy sobie jednak sprawę także z tego, że czasem nasz szef może nie lubić nas?

Istnieje wiele rodzajów pracowników, którzy doprowadzają szefów do frustracji. To przez nich wyrywają sobie włosy z głowy, to z ich powodu, tracą wiarę w to, że dobry pracownik jeszcze istnieje. Zastanawiałeś się kiedyś, czy przypadkiem to Ty nie jesteś typem znienawidzonego pracownika? Zobacz, zanim stracisz pracę!

1. Rozmówca maniakalny

Z telefonem nie rozstaje się nigdy. Nawet w pracy nie wyobraża sobie, że miałby nagle stracić kontakt z bazą telefoniczną swoich przyjaciół. To właśnie dlatego, telefon ma zawsze przy sobie. Rozmawia godzinami z żoną, matką i nieważne, że teoretycznie to nie na telemarketingu opiera się jego praca.

źródło: praca.wp.pl

źródło: praca.wp.pl

 2. Poszukiwacz sensacji

Nie lubi się nudzić. To dlatego dba o firmową rozrywkę rozsiewając plotki o szefie, przełożonych i nowych pracownikach. Większość z nich oczywiście okazuje się nieprawdą, ale to nie jest ważne. Błysk w oku osoby, której sprzedaje newsa, małe zakłopotanie i trzepotanie rzęsami, to ten element dramaturgii, który pobudza go jeszcze bardziej do działania.

 

 

źródło: praca.wp.pl

źródło: praca.wp.pl

3. Po trupach do celu

Typowy szczur teoretycznie powinien mieć poważanie w oczach szefa. Niestety bywają takie okazy, które w wyścigu do celu zapominają, kto jest szefem. Po trupach (po trupie szefa) dążą do tego, by przejąć firmę, a jego zrównać z ziemią.

źródło: praca.wp.pl

źródło: praca.wp.pl

4. Zegarowy hipster

Teoretycznie wie, o której zaczyna pracę. Praktycznie przychodzi do niej zawsze spóźniony o godzinę. Dlaczego? Bo impreza się przedłużyła, bo śniło mu się coś fajnego, po kiepska pogoda…Niestety, kiedy zegarowy hipster zaczyna pojawiać się w firmie później niż szef, może się okazać, że ten szybko wypomni mu swój krótszy sen.

źródło: menstream.pl

źródło: menstream.pl

5. Firmowy luzak

Na wszystko ma czas i nie lubi się śpieszyć. Zresztą po co, skoro jest mistrzem stosowania spychologii, polegającej na przerzucaniu zadań na innych? W razie czego, zamiast się denerwować zawsze może powiedzieć: To przecież nie moja wina!

źródło: menstream.pl

źródło: menstream.pl

6. Smakosz trunków

Jego pierś zawsze ma jakieś procenty w zapasie. Dzięki temu zimą jest mu ciepło, a latem… wesoło. Twórca powiedzenia: Jeden łyczek jeszcze nikomu nie zaszkodził…

źródło: menstream.pl

źródło: menstream.pl

7. Mistrz drzemki

Gdyby tylko istniała taka dyscyplina sportu byłby w niej mistrzem. Piętnastominutowe drzemki ma opanowane do perfekcji. Niestety gorzej jeśli ich systematyczność narasta w ciągu dnia do przynajmniej jednej na godzinę.

źródło: biznes.interia.pl

źródło: biznes.interia.pl

8. Hipochondryk

W pracy pojawia się rzadko, ale nie dlatego, że nie chce. Zmusza go do tego kolejna, trudna do rozpoznania i wyleczenia choroba, którą zaraził się w Chinach (w których bądź co bądź jeszcze nigdy nie był).

źródło: weblog.infopraca.pl

źródło: weblog.infopraca.pl

 

9. Lizus

Dziwisz się? Pamiętaj! Przesadny lizus bywa wyjątkowo denerwujący i swoją drogą bardzo podejrzany. Twierdzące potakiwanie głową, uśmieszki, prezenty i skargi na innych? Taka ilość słodyczy może powodować niekontrolowane wymioty.

źródło: hrbeztabu.pl

źródło: hrbeztabu.pl

 

 10. Człowiek z blizną

Będąc pracodawcą zastanawiasz się, kiedy nadejdzie ta chwila, kiedy chwyci za nóż i wbije Ci go prosto w plecy. Skąd ten strach? Człowiek z blizną chodzi po firmie ze zwieszonym spojrzeniem. Nigdy nie patrzy Ci w oczy, a na pytania odpowiada zdawkowo. Nie odwzajemnia uśmiechu i nie reaguje na miłe: Witaj! Wiecznie zły, zdenerwowany i systematycznie usuwający dane z komputera? Nikt nie wie, gdzie pracował wcześniej i kim są jego znajomi. Może to już czas, żeby po prostu pozwolić mu odejść?

 

źródło: weblog.infopraca.pl

źródło: weblog.infopraca.pl

 

 

 

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne artykuły