Dlaczego powinienem przyjąć Pana do swojej firmy? Oczywiście dlatego, że jestem perfekcjonistą. Uwaga, czy warto wspominać o tym typie usposobienia?
Perfekcjonista, osoba, która nie dopuszcza do siebie myśli o tym, że coś co robi, jest niedoskonałe. Nie zaśnie spokojnie, póki nie wykona działania do końca, nie pozwoli na to aby zlecenie wyszło do klienta, w formie, która nie spełnia jego wysokich wymagań. Czy jednak bycie perfekcjonistą to same plusy? Zwłaszcza jeśli weźmiemy na tapetę zatrudnienie? Oto moje wnioski – perfekcjonisty z krwi i kości.
O tym, że mam fioła na punkcie poukładanego życia dowiedziałem się już bardzo dawno temu. Od małego wpierała mi to moja mama, później moje dziwne skłonności zauważyli nauczyciele – najpierw Ci uczący mnie w szkole podstawowej, później Ci wyższych szczebli. Początkowo z tym moim dziwnym usposobieniem radziłem sobie całkiem dobrze. Wszyscy mnie zachwalali, że jestem taki dokładny, że można na mnie liczyć. Niestety po jakimś czasie zauważyłem, że mój perfekcjonizm powoli zamienia mnie w kogoś kogo nie lubię. Kim nie chcę być.
Od perfekcjonisty do…
Swoją pierwszą pracę rozpocząłem około 6 lat temu. Szybko awansowałem na kogoś, kto zarządzał grupą osób. Później zmieniłem swoje miejsce zatrudnienia, i tutaj szybko zauważono, że staram się bardziej niż inni.
Oczywiście cieszyłem się, że jestem doceniany, ale… Mój perfekcjonizm zaczyna mi doskwierać. Co zauważyłem?
Bycie idealnym jest bardzo trudne, przede wszystkim dla kogoś, kto tak jak ja ma dużo obowiązków. Aby wypełnić je rzetelnie muszę pracować znacznie więcej, niż wymaga tego moja umowa z pracodawcą. Oczywiście ja nie protestuję, to nie w stylu osoby perfekcyjnej.
Pracuję dużo, bo chcę wszystko skończyć na czas, jednocześnie przyjmuję kolejne zadania bez zająknięcia. I tak zaczyna się kółeczko, które tak jakby nie ma końca.
Ostatnio zauważyłem coś jeszcze. Coraz trudniej dogaduje się z kolegami z pracy. Podobno perfekcjoniści tak mają. Nie czują się dobrze w otoczeniu innych bo boją się, że Ci zaczną ich oceniać. A co jeśli ocena nie byłaby zbyt wysoka? Chyba bym tego nie przecierpiał.
Myślę też sobie, że gdyby mój szef rzeczywiście dowiedział się jak wygląda moja praca to szybko by mi podziękował za współpracę. Dlaczego? Trochę mam problemy z podjęciem jakiś decyzji. Ciągle zastanawiam się bowiem czy tak aby na pewno będzie dobrze, czy może lepiej byłoby to zrobić trochę inaczej. Takie podejście do tematu generuje niestety dodatkowe koszty na linii decyzyjnej.
Niestety zdarza mi się też dosyć często psioczyć na swojego szefa. Gdyby tylko wiedział, jak nazywam go tyranem… A przecież nigdy nie wspomniałem mu, że muszę pracować zbyt wiele. Skąd może wiedzieć, że nie mam ochoty na pracę po godzinach w weekendy. Pewnie nawet nie wie o tym, ile godzin siedzę nad wszystkimi zadaniami.
0 komentarzy