Rozkapryszony, marudny, narzekający – nie ważne jaki, ważne, że jest. Klient, czyli bardzo potocznie mówiąc nasze być albo nie być dla firmy.
Klienta trzeba pokochać, trzeba go zrozumieć i wcielić się w jego skórę. Inaczej nigdy go nie zrozumiemy.
Dlaczego klient jest ważny?
Wyobraź sobie taką sytuację: Zakładasz firmę. Biznes plan sprawia wrażenie bardzo profesjonalnego. Powinno być dobrze – stwierdzasz, po tym jak go czytasz. Na pierwsze pieniądze będzie trzeba trochę popracować, ale jeśli się postarasz, być może szybko zaczniesz odnosić pierwsze wyraźne dochody.
Czy w swoim biznesplanie uwzględniłeś klienta? Czy zwróciłeś uwagę na to kim jest, do jakiej grupy docelowej należy? Nie. Niedobrze. Klient – to najważniejszy element każdej firmy. Bez niego Twój produkt, marka, usługa nie ma po prostu racji bytu. Nie wiedziałeś o tym? Szkoda.
Persony – czyli jakie klient polubi moją firmę?
Każdy marketingowiec wie, że stworzenie persony to idealny sposób na to, by dobrze zobrazować osoby, które będą naszym potencjalnym klientem. W personie, czyli szkicu kogoś kto w przyszłości mógłby zostać naszym klientem opisujemy jego cechy osobowości, zawód, wykształcenie, możliwości finansowe oraz priorytety. Patrzysz na taką personę i tworzysz sobie obraz kogoś, kto będzie dokonywał u Ciebie zakupu.
Grupa docelowa – do kogo uderzam?
Tworząc swoją firmę musisz mieć pełną świadomość tego, kto będzie korzystał z Twojego produktu lub usługi.
Zbadaj rynek. Wtedy dopiero dokonaj najważniejszych decyzji: gdzie usytuować siedzibę firmy, dlaczego tam, jak tworzyć oprawę marketingową. Do każdego klienta mówimy inaczej. Innymi słowy, już od początku naszej działalności nastawmy się na to, żeby dobrze spersonifikować przekaz, nie rzucajmy słów na wiatr. Trafimy co najwyżej kulą w płot.
Kochaj klienta!
Zgodnie z zasadą przyjaciół miej przy sobie blisko a wrogów jeszcze bliżej. Klient to Twój chlebodawca. Szanuj go zatem i pamiętaj, żeby o niego zadbać! W innym przypadku ten może poczuć się niedopieszczony i poszuka innej firmy.
Mów do klienta!
Zwracaj się do niego w swoim przekazie. Droga Moniko, Łukaszu, Kasiu – klient lubi takie czułe słówka. Wtedy ma wrażenie, że wiesz do kogo mówisz, że go znasz. Nie jest kolejnym klientem, a kimś kogo Ty wypatrzyłeś sobie w tłumie innych osób. Za takie wyróżnienie jest oczywiście gotowy zapłacić każdą cenę!
Problem zaczyna się wtedy, gdy za dobrze już wiesz, jakiego masz klienta, gdy doskonale rozumiesz jego podejście i myślenie. Wtedy masz ogromną, przeogromną ochotę pozbyć się takiego delikwenta… i odkrywasz, że takich jest zdecydowanie za wielu w twoim 'portfelu’ odbiorców.